Zamawiający: Sofia Comello
Rodzaj: Komedia romantyczna
Para: Fedecesca
Miejsce akcji: Mediolan i Paryż
Perspektywa: Narrator, Czas Przeszły
Autorka: Maggie
***
Czarnowłosa brunetka przechadzała się piękna aleją Paryża . Uwielbiała zapach kwiatów, i lata.
Słońce opatulało jej chudą twarz , a delikatny wietrzyk rozwiewał kosmyki włosów . Jej myśli wciąż krążyły nad pewną rzeczą . Zastanawiała się jak naprawdę jest być zakochanym . Choć miała osiemnaście lat , nigdy nie doznała prawdziwej miłości. Zawsze marzyła o prawdziwym księciu z bajki, który zabierze ją ze sobą w daleką podróż po świecie. Będą razem do końca świata , złączeni przez los . Kiedy tak rozmyślała nie zauważyła osoby idącej naprzeciwko niej . Wpadła w ramiona chłopaka, i spojrzała w jego oczy . Były słodkie jak czekolada . Po raz pierwszy jej serce zaczęło bić szybciej . Poczuła jak jej wnętrze zalewa fala ciała, a w brzuchu lata stado motyli . Otrząsnęła się zauroczona i uśmiechnęła lekko w jego stronę . Odwzajemnił gest ukazując w ten sposób rząd swoich lśniących zębów .
- Nic ci się nie stało ? - zapytał delikatnie obserwując jej skoncentrowaną twarz .
Kiwnęła przecząco głową, przełykając głośno ślinę .
- To dlaczego tak na mnie patrzysz, a wręcz pożerasz wzrokiem - roześmiał się , wkładając ręce do kieszeni . Zarumieniła się i spuściła głowę w dół .
- Przepraszam - szepnęła cicho , patrząc na swoje nowe buty . Poprawił swoją dwumetrową grzywę, i zaczął przyglądać się szatynce . Podniósł jej podbródek , i zabrał głos
- Jestem Federico, a ty ślicznotko - przedstawił się , a czarnowłosa poczuła, że jej policzki przybierają purpurowy kolor . Widać było, że oboje wpadli sobie w oko
- Francesca, pochodzę z Włoch, ale widzę, że ty też- odpowiedziała nieco rozluźniona i gestem ręki wskazała ,aby usiedli na pobliskiej ławeczce . Zajął miejsce obok niej , i zaczął opowiadać coś nieco o sobie . Dziewczyna od czasu do czasu wybuchała niepohamowanym śmiechem, kiedy brunet zaczynał opowiadać o historiach jego rodziny . Niby zwykłe spotkanie, a jednak zmieniło dużo w ich życiu. Czuli się wspaniale w swoim towarzystwie i nie chcieli przerywać tej chwili . Znali się zaledwie pół godziny i ufali sobie nawzajem . Łączyło ich coś głębszego.
***
10 dni później~
- Zabraniam ci spotykania się z tym chłopcem - oznajmił pan Ronaldo , gdy córka przekroczyła próg domu. Prychnęła na jego słowa, i ruszyła przed siebie.
- Jestem dorosła. Mogę robić co chce - oznajmiła pewnym głosem . Pan domu przybrał zły wyraz twarzy, i nie był zadowolony z zachowania dziewczyny . To przez niego nigdy nie miała przyjaciół. Był za bardzo opiekuńczy.
- Mówiłam ci już, nie możesz rządzić moim życiem . Będę się spotykała z kim chce - syknęła w jego stronę, i ruszyła do pokoju . Nie rozumiała zachowania ojca. Nie miał prawa kierować jej życiem.
Wiele razy chciała mu to powiedzieć, ale brakowało jej odwagi. W końcu się udało, postawiła mu się. Opadła bezwładnie na łóżko, i zaczęła rozmyślać o przystojnym dniu . W przeciągu kilku dni zdążyli się bliżej poznać . Zakochała się w nim od pierwszego wejrzenia, była tego pewna.
Jego urocze dołeczki sprawiały, że cały smutek znikał, a zamieniał się w radość. Jedynym problemem było to, że miał dziewczynę. Z rozmyśleń wyrwał ją dźwięk I'phona . Spojrzała na wyświetlacz, a na jej twarz wstąpił uśmiech. Szczęśliwa odebrała telefon.
- Nie przeszkadzam? - zapytał cichutko barytonowy głosem. Przyjemny dreszcz oblał jej ciało.
- Stęskniłem się za twoim głosem - dodał radośnie . Zacichotała poprawiając kołnierzyk od koszuli.
- Nie będę kłamać, że się nie stęskniłam . Długo się nie widzieliśmy - wyznała i wstała z dotychczasowego miejsca . Powolnym krokiem udała się na dół , w celu napicia się wody . Spotkała tam ojca , który rzucał jej przelotne spojrzenia . Przekręciła oczami, i usiadła na blacie .
- W ramach rekompensaty zapraszam cię jutro na kolację..
Wytrzeszczyła oczy ze zdziwienia i przełknęła głośno ślinę .
- Szczegóły wyślę ci później. Cześć, Franuś - dokończył , a po chwili słychać było tylko rozłączenie
Po raz pierwszy tak do niej powiedział, czuła się jak księżniczka . A on był jej księciem ,
Zaczęła skakać ze szczęścia. Ogromnie cieszyła się ze wspólnego spotkania .
***
- Wyglądasz ślicznie, na pewno mu się spodoba - wymamrotała przyjaciółka brunetki .
Uśmiechnęła się leciutko i zakończyła malować swoje czerwone usta . Gdyby nie Castillo, dziewczyna nie dałaby rady . Bała się , choć na początku było wspaniale.
- Dziękuję ci, Violu . Jestem twoją dłużniczką - mruknęła przypatrując się jej minie .
Wzięła ją w swoje objęcia, i przycisnęła do swojego ciała . Czerwona sukienka , dodawała uroku Włoszce, a botki od Tiffaniego podkreślały cudowny komplet . Wsiadła do swojej limuzyny, i wskazała kierowcy miejsce . Po 15 minutach dojechali na miejsce . Z gracją weszła do restauracji , i rozejrzała po pomieszczeniu . Piękne miętowe ściany, idealny chłopak, czego chcieć więcej - zadała pytanie w myślach i ruszyła w jego stronę .
Godzinę później~
- Jesteś najlepszy - wyznała po chwili ciszy . Objął ją ramieniem i ucałował czubek głowy .
Kolacja minęła bardzo dobrze . W końcu oboje dowiedzieli się , że czują do siebie coś więcej niż przyjaźń . Spełniło się ich największe marzenie , mogli być razem . NA ZAWSZE.
Marzenia się spełniają, tylko musicie mocno uwierzyć ;*
////////////////////////
Porażka nic więcej
Przepraszam cię Sofia;(